LunchBox:
Ryż naturalny z zieloną soczewicą w curry
Miałam taką sytuację nie raz na studiach
podczas całodziennych zajęć. Znajomi w większości kupowali w szkolnej stołówce
obiad na ciepło, ewentualnie zapychali się kanapkami. Ale do wyboru były zawsze
dwa posiłki, nigdy wegańskie, i drogie.
Tłumaczenie, że nie jem mięsa, jajek, serów ani chleba nie pomagało, bo skutkowało typowym pytaniem: ‘To co ty niby jesz?!’, bądź komentarz w stylu ‘Raz kiedyś nic ci się nie stanie jak zjesz mięso’. No cóż, zupełnie inny punkt widzenia, więc nie ma co tłumaczyć w nieskończoność moich przekonań. Zawsze więc odpowiadam, że taki posiłek smakuje mi znacznie bardziej niż kanapka czy batonik. Że jest zdrowy, a to dla mnie ważne. I że po prostu mam frajdę szykując lunche na wynos;) Gdy nasz posiłek jest kolorowy, schludnie ułożony w pojemniczku i ozdobiony np sezamem czy innymi pestkami, wygląda smacznie również dla innych. I pachnie znacznie lepiej niż kanapka, przygotowana rano w domu, powgniatana z każdej możliwej strony xD
Często też podsuwam znajomym pojemniczek i widelec (czyli w moim przypadku pałeczki;) i proponuję, by spróbowali. By zobaczyli, że to nie tylko ryż i jakieś warzywo spakowane do plastyku na zimno. Że odpowiednio przyprawione warzywa czy dobry gatunek ryżu smakują naprawdę wyśmienicie, nawet na zimno. Nie raz opornie, ale próbowali. Niedługo później w poniedziałki i środy szykowałam po kilka lunchów, tak znajomym przypadły do gustu;) W zamian kupowali mi kawę w inne dni w szkolnej kafejce.
Także pamiętajcie, jeśli za pierwszym razem znajomi dziwnie się patrzą na wasze lunche, nie przejmujcie się i reagujcie pozytywnie; w niedługim czasie nie będą na to zwracać uwagi lub nawet zaczną sami szykować obiadki na wynos ;)
Tłumaczenie, że nie jem mięsa, jajek, serów ani chleba nie pomagało, bo skutkowało typowym pytaniem: ‘To co ty niby jesz?!’, bądź komentarz w stylu ‘Raz kiedyś nic ci się nie stanie jak zjesz mięso’. No cóż, zupełnie inny punkt widzenia, więc nie ma co tłumaczyć w nieskończoność moich przekonań. Zawsze więc odpowiadam, że taki posiłek smakuje mi znacznie bardziej niż kanapka czy batonik. Że jest zdrowy, a to dla mnie ważne. I że po prostu mam frajdę szykując lunche na wynos;) Gdy nasz posiłek jest kolorowy, schludnie ułożony w pojemniczku i ozdobiony np sezamem czy innymi pestkami, wygląda smacznie również dla innych. I pachnie znacznie lepiej niż kanapka, przygotowana rano w domu, powgniatana z każdej możliwej strony xD
Często też podsuwam znajomym pojemniczek i widelec (czyli w moim przypadku pałeczki;) i proponuję, by spróbowali. By zobaczyli, że to nie tylko ryż i jakieś warzywo spakowane do plastyku na zimno. Że odpowiednio przyprawione warzywa czy dobry gatunek ryżu smakują naprawdę wyśmienicie, nawet na zimno. Nie raz opornie, ale próbowali. Niedługo później w poniedziałki i środy szykowałam po kilka lunchów, tak znajomym przypadły do gustu;) W zamian kupowali mi kawę w inne dni w szkolnej kafejce.
Także pamiętajcie, jeśli za pierwszym razem znajomi dziwnie się patrzą na wasze lunche, nie przejmujcie się i reagujcie pozytywnie; w niedługim czasie nie będą na to zwracać uwagi lub nawet zaczną sami szykować obiadki na wynos ;)
Składniki:
- 100g ryżu naturalnego - 1 łyżeczka curry
- 40g zielonej soczewicy - ¼ łyżeczki imbiru
- 1 łyżeczka nasion konopi - ¼ łyżeczki grysu chili
- 1 łyżeczka oliwy - ¼ łyżeczki kolendry
- ½ pietruszki - ¼ łyżeczki kurkumy
Wykonanie:
- Soczewicę zalać zimną wodą na 30 minut
- Ryż gotować przez 35 minut, dodając sól i kurkumę do gotowania
- Soczewicę odsączyć, wrzucić na wrzątek z plasterkami pietruszki, gotować ok. 15 minut (do miękkości)
- Do soczewicy dodać curry, imbir, kolendrę i sól; wymieszać i ostudzić
- Ryż ostudzić, dodać oliwę, wymieszać
- W pojemniczku umieścić ryż, posypać go chili i zamknąć pojemnik
- Soczewicę przełożyć np. do foliowego woreczka (wg mnie danie smakuje lepiej, gdy soczewica w curry dodana jest tuż przed jedzeniem).
- P.S. Na zdjęciu nie ma pietruszki, gdyż wyjadłam ją przed zrobieniem fotki xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz